Moim marzeniem jest:

Wyjazd na mecz Real Madryt

Jan, 10 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • II Charytatywny Turniej Fundacji Mam Marzenie

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2024-10-20

Poznajcie naszego Marzyciela Jasia. To wspaniały chłopak, którego udało nam się odwiedzić w dniu jego dziesiątych urodzin!

W tym ekscytującym dniu, pełnym życzeń, prezentów i wizyt rodzinnych, również i nam udało się poznać Janka i jego największe marzenie. Gdy tylko przekroczyliśmy próg jego domu, ogromnym uśmiechem i wielką życzliwością przywitała nas mama chłopca zapraszając do środka. Spotkaliśmy tam Jasia, jego młodszego brata i tatę. Jakże byliśmy zdziwieni gdy zobaczyliśmy nad czym wspólnie, w wielkim skupieniu się pochylają. Pudła pełne kopert? Okazało się, że Jasiu dostał całą masę kartek urodzinowych! I nie przesadzam mówiąc masę, bo kartek było kilkaset! Mama wyjaśniła nam, że to wynik akcji „Kartka urodzinowa dla Jasia”, który tak bardzo zauroczył się ideą wysyłanych kart z życzeniami, że rodzice postanowili zorganizować dla niego akcję na większą skalę. I tak okazało się, że kartek przyszło ponad tysiąc! Chłopiec wraz z bratem i rodzicami pilnie czytali i oglądali każdą kartkę chcąc docenić życzliwy gest ogromnej grupy nieznanych im ludzi.

Po krótkiej rozmowie i pysznych, urodzinowych słodkościach przeszliśmy to poznawania marzenia. Jasiu nie miał żadnych wątpliwości co znajduje się w samym środku jego serducha – z zaangażowaniem i wszelkimi szczegółami narysował swoje największe marzenia – wyjazd na mecz ulubionego klubu piłkarskiego Realu Madryt. Janek bardzo lubi też klocki Lego, pokazał nam swoją imponującą kolekcję budowli, no i oczywiście koszulek z podpisami piłkarzy. Udało nam się dowiedzieć, że choć to wyjazd na mecz jest największym pragnieniem chłopca, to stadion Santiago Bernabeu z klocków Lego jest na zaszczytnym drugim miejscu. Jednak to emocje meczowe połączone z możliwością zobaczenia na żywo swoich idoli będzie spełnieniem jego snów. Cieszymy się z tego pięknego marzenia i zrobimy wszystko, aby wyjazd stał się możliwy, a marzenie Jasia spełniło się w pełni. 

 

spełnienie marzenia

2025-04-05

Relacja napisana przez tatę Jasia- Filipa:

Janek, 11-letni chłopiec i wielki fan piłki nożnej od zawsze marzył, by na żywo zobaczyć mecz Realu Madryt. Jego serce od zawsze najmocniej biło dla Królewskich, a chłopiec wierzył, że pewnego dnia zobaczy swoich idoli na Santiago Bernabeu.

Janek poleciał do Madrytu wraz z tatą oraz Mateuszem - super turbo wolontariuszem Fundacji Mam Marzenie. Już sam lot samolotem był dla Jasia ekscytującym przeżyciem - to była jego pierwsza podróż samolotem, a przy lądowaniu cały samolot usłyszał jego okrzyk radości :)

Podróż do hotelu w centrum Madrytu również przebiegała Jankowi pod znakiem poznawania nowego środka transportu, jakim jest metro. Metro wydawało dźwięki, które "brzmiały jak odgłosy w filmach o Harrym Potterze":)

Wchodząc do pokoju hotelowego od razu można było zauważyć wszelkie udogodnienia dla marzyciela jeżdżącego na swojej "Czerwonej Strzale". Duży przestronny pokój z łatwym dostępem do łóżka sterowanego elektrycznie oraz z łazienką w pełni przystosowaną dla osób z niepełnosprawnością ruchową.

Jednak dla Janka prawdziwe emocje zaczęły się w dniu meczowym. Spacer z hotelu na stadion to raptem 1,8 km, ale  gdy po raz pierwszy zobaczył w oddali stadion Santiago Bernabeu kazał przyspieszyć nam kroku, by jak najszybciej być już na miejscu. A już przy stadionie chłopiec chłonął całą atmosferę przedmeczową, widząc tłum ludzi kierujący się na mecz Realu.

Przy stadionowe stragany wypełnione: szalikami, flagami, koszulkami i innymi gadżetami klubowymi, przykuwały wzrok  marzyciela, więc nie obyło się bez drobnych zakupów. Przez samym meczem skorzystaliśmy jeszcze z wolnego czasu i przespacerowaliśmy się wokół całego stadionu wraz z podziwianiem jego konstrukcji i położenia w samym centrum miasta.

Na godzinę przed rozpoczęciem meczu otworzyły się przed Jasiem bramy do Santiago Bernabeu. Dzięki uprzejmości obsługi stadionu mogliśmy zasiąść w loży, przygotowanej dla osób poruszających się na wózku inwalidzkim, gdzie jak na dłoni było widać całą płytę boiska. Prawdziwe emocje marzyciela zaczęły się wraz z pojawieniem się na rozgrzewce piłkarzy Realu.

Pojawienie się na boisku takich gwiazd jak: Vinicius, Mbappe, Modrić czy ulubiony piłkarz Jasia -Fede Valverde spowodowało szybsze bicie serce marzyciela. Jasiu dał się ponieść fali stadionu i rozpoczął kibicowanie swoim ulubieńcom.  Udział w meczu był dla niego niezwykłym przeżyciem. Atmosfera panująca na stadionie i możliwość zobaczenia piłkarzy na żywo sprawiały, że z każdą minutą meczu twarz Jasia promieniała radością. Mimo porażki jego ukochanego klubu, uśmiech i radość nie zniknęły z jego buzi. Całą drogę powrotną do hotelu przegadał o meczu jego ukochanego klubu, zaczepiając co chwilę Mateusza, wielkiego fana FC Barcelony :)

Kolejny dzień rozpoczął się, a jakby mogło być inaczej - spacerem na Santiago Bernabeu. Zwiedzanie i podziwianie stadionu na którym gra jego ulubiony klub było tym, o czym również marzył. Oczywiście nie obyło się bez odwiedzenia sklepu klubowego Realu Madryt, mieszczącego się na stadionie. Janek czuł się tam jak ryba w wodzie - zapewne wykupił by cały sklep. Na szczęście udało się poskromić jego zapędy do kilku gadżetów Królewskich :)

Podczas tego dnia spacerowaliśmy również po Madrycie, zachwycając się pięknem Królewskiego Miasta. Poprzez spacery po różnych zakątkach Madrytu można było na spokojnie przyjrzeć się i poczuć klimat miasta oraz wszelkie inne aspekty życia codziennego panujące w stolicy Hiszpanii. Warto nadmienić że tego dnia  zrobiliśmy ponad 30 000 kroków!  Nie zabrakło również czasu na zakup pamiątek oraz posmakowanie hiszpańskiej kuchni.

Kolejny dzień to już czas powrotu do domu, ale nie mogło się obyć bez spaceru, dlatego zmieniliśmy środek transportu na lotnisko na autobus miejski, do którego musieliśmy przejść 1,5 km. Trzeba było godnie pożegnać się z madryckimi uliczkami i ostatni raz podczas tej wyprawy poczuć hiszpańskie słońce. Lot powrotny do Polski odbywał się już na spokojnie - " Latanie nie jest takie straszne :)"- jednak w głowach ciągle pozostawał nam Madryt.

Dla Janka ten wyjazd był czymś więcej niż spełnieniem marzenia. To były chwile, w których choć na chwile zapomniał o chorobie.  Wspomnienia i przeżyte meczowe uniesienia pozostaną w jego sercu na zawsze.