Moim marzeniem jest:

Zobaczyć ocean

Yan, 10 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

spotkanie - poznanie marzenia

2025-08-21

Każdy z nas nosi w sobie swój własny ocean marzeń — gdzieś głęboko ukryty, cierpliwie czekający na realizację. Tak samo pełen marzeń jest nasz kolejny Marzyciel, Yan, którego mieliśmy przyjemność poznać razem z jego mamą — kobietą obdarzoną niezwykłą życzliwością i otwartością, która od razu nas urzekła.

Yan, którego mama nazywa również Jankiem, to wrażliwy i skromny chłopiec. Interesuje się grami komputerowymi, które są jego wielką pasją. Jednak największym marzeniem Yana jest zobaczyć ocean. Choć był już nad naszym Bałtykiem, teraz pragnie czegoś więcej — chciałby spacerować brzegiem prawdziwego oceanu, podziwiać jego bezkres i potężne fale.

Nasz Marzyciel kocha morze, dlatego jego marzenie szczególnie poruszyło nasze serca. W jego oczach pojawił się błysk, gdy zaczęliśmy rozmawiać o podróży nad ocean. Wyobrażał sobie plażę, mnóstwo piasku i ogromne fale, które można podziwiać bez końca. Ocean — przecudowny, majestatyczny, dający poczucie nieskończoności.

Było nam ogromnie miło spędzić to popołudnie z Yanem i usłyszeć o jego marzeniu, którego realizacja z pewnością wywoła uśmiech na jego twarzy i pomoże mu wrócić do zdrowia. Bo cóż, jeśli nie spełnianie marzeń, daje nam prawdziwą radość i uskrzydla nas każdego dnia?

spełnienie marzenia

2025-10-27

Spełnienie marzenia Yana – podróż do słonecznej Portugalii

Pod koniec października spełniło się wielkie marzenie Yana – podróż do Portugalii!

Nasza wyprawa rozpoczęła się na lotnisku w Krakowie, skąd polecieliśmy do miejscowości Faro. Choć nie był to pierwszy lot Yana i jego mamy, emocji i wrażeń nie brakowało. Po wylądowaniu na miejscu czekał na nas przyjaciel Fundacji – Sławek, który towarzyszył nam przez cały pobyt i był naszym przewodnikiem po urokach południowej Portugalii.

Pierwszy wspólny wieczór spędziliśmy na kolacji, podczas której mieliśmy okazję spróbować lokalnego przysmaku – słynnego kurczaka piri-piri. Po pysznym posiłku udaliśmy się do naszego miejsca zakwaterowania – przepięknego ośrodka Pine Cliffs Resort, gdzie w komfortowych warunkach mogliśmy odpocząć po pełnym emocji dniu.

Poranek przywitał nas promieniami słońca i cudownym widokiem. Z tarasu pokoju Yan mógł podziwiać bezkresny ocean, który sięgał aż po horyzont. Po śniadaniu wyruszyliśmy na plażę – to właśnie wtedy Yan po raz pierwszy zamoczył nogi w wodach oceanu. Ku naszemu zaskoczeniu, woda wcale nie była tak zimna, jak się spodziewaliśmy! Czas na plaży upłynął nam na kąpielach, relaksie i zbieraniu kamyków.

Popołudniu odwiedziliśmy miasteczko Albufeira, gdzie zjedliśmy obiad i wybraliśmy się na spacer po jego uroczych, wąskich uliczkach.

Sobota była dniem pełnym przygód! Wraz ze Sławkiem ruszyliśmy do miejscowości Sagres – najdalej na południowy zachód wysuniętego punktu Portugalii, zwanego niegdyś „końcem świata”. To właśnie stąd w XV wieku książę Henryk Żeglarz wysyłał swoje ekspedycje w nieznane. Zwiedziliśmy imponującą fortecę w Sagres, z której roztacza się spektakularny widok na ocean. Po tej pełnej wrażeń wizycie zjedliśmy obiad w malowniczym porcie rybackim, gdzie Yan po raz pierwszy spróbował ośmiornicy – i bardzo mu smakowała!

Kolejnym punktem podróży była miejscowość Lagos, znana z urokliwych uliczek, kolorowych domków i licznych sklepików z pamiątkami. Wieczorem wróciliśmy do hotelu, by odpocząć po pełnym emocji dniu.

Niedziela upłynęła nam w spokojniejszym rytmie – rozpoczęliśmy ją wizytą na plaży i błogim lenistwem w promieniach słońca. Po południu wybraliśmy się do miejscowości Quarteira, a wieczorem ponownie wróciliśmy na plażę, by podziwiać magiczny zachód słońca nad oceanem – idealne zakończenie kolejnego cudownego dnia.

W poniedziałek, w ostatni dzień pobytu, nie mogliśmy odmówić sobie jeszcze jednej wizyty na plaży. Yan z radością pożegnał się z oceanem, zanurzając się w jego wodach – i to pod koniec października! Po śniadaniu spakowaliśmy wspomnienia i wraz ze Sławkiem udaliśmy się na lotnisko w Faro, skąd wróciliśmy do domu – pełni wrażeń, słońca i wdzięczności.

Z całego serca dziękujemy:

Sławkowi – za opiekę, wsparcie i pokazanie nam najpiękniejszych zakątków Portugalii,
Hotelowi Pine Cliffs Resort – za cudowny nocleg, gościnność i stworzenie wspaniałych warunków do wypoczynku.

To była podróż pełna radości, emocji i pięknych chwil, które na zawsze pozostaną w pamięci Yana i jego mamy.