Wizyta u Marzyciela w ciepłe i słoneczne popołudnie to kombinacja idealna, która zawsze gwarantuje podniesienie poziomu endorfin w organizmie każdego wolontariusza. Nie inaczej było i tym razem, gdy odwiedziliśmy Piotrusia.

Tuż po przekroczeniu progu powitał nas uśmiechnięty od ucha do ucha, rezolutny 10-latek. Nasza obecność wyraźnie go ucieszyła, a nim zdążyliśmy usiąść, chłopiec z błyskiem w oku opowiadał nam o swojej fascynacji klockami LEGO, Minecraftem i Roblox. Pokazał nam ułożony niedawno zestaw, czyli efektowną, kolorową papugę, z którą dumnie pozował do zdjęć (trudno się dziwić, bo jej ułożenie wymagało na pewno nie lada umiejętności manualnych).

Chwilę później nastąpił kluczowy moment każdego takiego spotkania, w którym serce wolontariuszy zaczyna bić szybciej, czyli poznanie Marzenia. Okazała się nim być, jakżeby inaczej, wycieczka do Legolandu. Nie było to szczególne zaskoczenie, biorąc pod uwagę fascynację chłopca klockami LEGO.

W miłym towarzystwie, czas zawsze płynie szybko, więc nawet nie zauważyliśmy upływającego czasu i zachodzącego słońca. Na koniec szybka, wspólna sesja zdjęciowa z wolontariuszami, w której Piotruś czuł się jak ryba w wodzie. Żartowaliśmy, że nawet kolorystyka jego koszulki niemal się zgadzała z barwami Fundacji Mam Marzenie, bo była bardzo bliska zieleni.

"Mam nadzieję, że niedługo uda się spełnić moje Marzenie, bo nie mogę już doczekać się wyjazdu do Legolandu" - takimi słowami pożegnał nas chłopiec. To dla nas największa motywacja do dalszych działań, więc zakasamy rękawy i bierzemy się do pracy. Bardzo dziękujemy Piotrusiu, że mogliśmy poznać Twoje Marzenie i dołożymy wszelkich starań, aby udało się je jak najszybciej spełnić. Będziemy też niezwykle wdzięczni za Państwa wsparcie, razem możemy więcej!