Moim marzeniem jest:
spotkanie - poznanie marzenia
2025-01-24
Filip to 10-letni chłopiec, którego mieliśmy przyjemność odwiedzić w piątkowe popołudnie. Poznaliśmy jego serdeczną mamę oraz psa, który od razu skradł nasze serca. Na początku Filip sprawiał wrażenie nieśmiałego, ale szybko dał się poznać jako otwarty chłopiec, z którym świetnie się rozmawia.
Wspólnie zagraliśmy w grę, dzięki której mogliśmy lepiej go poznać. Filip zaskoczył nas swoją wiedzą z geografii – z łatwością odpowiadał na pytania i widać było, że sprawia mu to dużo frajdy. W jego pokoju od razu rzuciły nam się w oczy pięknie złożone zestawy lego, które świadczyły o jego pasji do budowania i kreatywnego myślenia.
Poza lego, Filip uwielbia również gry komputerowe, które są jego kolejną wielką pasją. Gdy opowiadał o swoich ulubionych grach, na jego twarzy pojawiał się szeroki uśmiech. Jednak największym marzeniem Filipa jest wyjazd do Legolandu.
Spotkanie z Filipem było niezwykle inspirujące i pełne pozytywnych emocji. To chłopiec z wieloma zainteresowaniami, który swoją pozytywną energią potrafi zarazić każdego wokół. Spędzony z nim czas był naprawdę wyjątkowy.
Filip, dołożymy wszelkich starań żeby Twoje marzenie się spełniło!
spełnienie marzenia
2025-08-31
Każde marzenie ma swój kształt. Czasem jest nim dom z klocków, czasem smok strzegący zamku, a czasem samolot, który zabiera w podróż do miejsca, gdzie wyobraźnia staje się rzeczywistością.
Tak właśnie wyglądała przygoda trzech Marzycieli z oddziału Fundacji Mam Marzenie w Katowicach – Filipa, Filipa i Pawła – którzy wyruszyli do Legolandu w Billund.
Pierwsze klocki podróży
Wszystko zaczęło się o świcie na lotnisku w Katowicach. Z przesiadką w Warszawie chłopcy trafili prosto do Danii, gdzie czekało na nich Lalalandia – miasteczko domków turystycznych z ogromnym parkiem zabaw. To właśnie tam zostawili bagaże i ruszyli w stronę miejsca, o którym marzy każde dziecko – Legolandu.
Legoland – świat zbudowany z marzeń
Już pierwsze kroki po Legolandzie były jak wejście do zupełnie innej rzeczywistości.
Podczas wspólnego lunchu nawet frytki miały kształt klocków – a potem znów przyszedł czas na odkrywanie kolejnych zakamarków parku. Wieczór zakończył się spacerem i kolacją w gronie rodzin – zmęczeni, ale szczęśliwi, z oczami pełnymi kolorów i wrażeń.
Kolejny dzień – jeszcze więcej przygód
Drugi dzień w Legolandzie był pełen śmiechu, emocji i nowych wyzwań.
Najpierw cała drużyna zmierzyła się w strażackiej atrakcji, gdzie wozami LEGO jechali gasić pożar. Rywalizacja była zacięta – a zwyciężył Filip, który wybrał dla wszystkich kolejną przygodę: największy rollercoaster w Legolandzie – Arktyczny Express. Emocje były ogromne, a krzyki radości słychać było jeszcze długo!
Drugi Filip postawił na magię kina – specjalny pokaz w sali z latającymi fotelami, gdzie można było poczuć się jak w samym środku filmu. Razem chłopcy spróbowali też swoich sił w poszukiwaniu złota – tu liczyła się cierpliwość i odrobina szczęścia.
Nie zabrakło też klasycznych atrakcji: kolejek, karuzel i pokazów, a wizyta w sklepie LEGO była obowiązkowym punktem dnia. Paweł nie mógł przejść obojętnie obok półek pełnych samochodów, a Filipowie szukali ulubionych serii.
Wieczór zakończyła wspólna kolacja w amerykańskim stylu – bo przecież każda przygoda zasługuje na mocne zakończenie.
LEGO House – dom wyobraźni
Ostatniego dnia podróży Marzyciele odwiedzili centrum Billund i dom pomysłodawcy klocków LEGO. Następnie przyszła kolej na LEGO House – niezwykłe miejsce, w którym można budować, odkrywać i uczyć się poprzez zabawę.
Bez rezerwacji dostępne były m.in. galeria pełna modeli zbudowanych z klocków czy ogromne schody ozdobione kultowymi konstrukcjami LEGO. Dla młodszych Marzycieli była to prawdziwa uczta dla wyobraźni – mogli zobaczyć, jak zwykłe klocki zmieniają się w niezwykłe dzieła. Paweł docenił detale i imponującą skalę konstrukcji, które przypomniały mu o jego własnych projektach w domu.
Powrót pełen wspomnień
Z walizkami pełnymi pamiątek i sercami pełnymi wspomnień Marzyciele wrócili do Polski – bogatsi o przeżycia, których nie da się zbudować z żadnych klocków, bo są one bezcenne.