Moim marzeniem jest:

Mecz Arsenalu Londyn na stadionie Emirates

Mateusz, 14 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

spotkanie - poznanie marzenia

2024-04-11

W piękne czwartkowe popołudnie wybrałyśmy się aby poznać naszego Marzyciela Mateusza. Od samego wejścia do mieszkania poczułyśmy przyjazną atmosferę. Przywitali nas rodzice Mateusza i.. jeden kotek, drugi kotek, trzeci kotek - pełna chata przepełniona miłością.

Chwilkę później przywitał nas Mateusz - uśmiechnięty i pogodny. Zapytany o to, co go interesuje - od razu odpowiedział, że koszykówka w którą lubi grać oraz piłka nożna którą lubi oglądać. Mateusz powiedział nam, że chciałby już wrócić do szkoły i do kolegów. Lubi uczyć się języków: angielski ma opanowany perfekcyjnie, ale chciałby nauczyć się jeszcze między innymi hiszpańskiego, niemieckiego i rosyjskiego.

Kocha zwierzęta, co nas nie zdziwiło, a jego jednym z marzeń jest pies. Ale to marzenie zostawił do spełnienia rodzicom :) Mateusz ma też węża wiec jak widać serce ma pojemne :)

Na najważniejsze pytanie o swoje marzenie Mateusz odpowiedział w ekspresowym tempie - moim marzeniem jest pojechać na mecz Arsenalu do Londynu, na stadion Emitarates. Od razu było widać, że to Mateusza najskrytsze marzenie. To był miło spędzony czas. Mateuszku teraz zabieramy się do pracy, aby móc jak najszybciej spełnić twoje marzenie, bo widok uśmiechu na twojej twarzy jest bezcenny.

spełnienie marzenia

2025-05-03

Niedawno spełniło się marzenie Mateusza o zobaczeniu na żywo meczu Jego ulubionego klubu Piłkarskiego - Arsenal Londyn i w samym Londynie, na Stadionie Emirates. Za spełnienie marzenia gorąco dziękujemy sponsorowi, który nie dość, że zapewnił uczestnictwo w meczu dla naszego Marzyciela to sam wybrał się z Mateuszem do Londynu, żeby towarzyszyć mu w tym wydarzeniu. Dodatkowo, nie obyło się bez innych atrakcji, ale o tym opowie już Mateusz osobiście w swojej relacji:
"Końcem kwietnia wraz z Fundacją „Mam Marzenie” wyleciałem z Wrocławia do Londynu. Podróż minęła szybko i sprawnie, jednak przejazd z lotniska do hotelu zajął dość dużo czasu. Po rozpakowaniu się w pokoju hotelowym wyszliśmy zwiedzić pobliski park. Po spacerze w parku poszliśmy coś zjeść, a następnie wróciliśmy do hotelu. Następnego dnia wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie i wybraliśmy się do Muzeum Historii Naturalnej. Później poszliśmy zobaczyć Big Bena i przeszliśmy się do Tower Bridge, a następnie wróciliśmy rejsem po Tamizie. To był bardzo miły dzień – przeszliśmy wtedy dużo, ale według mnie było warto. Kolejnego dnia musieliśmy wstać dosyć wcześnie, żeby zdążyć na zmianę warty pod Pałacem Buckingham. Po zmianie warty poszliśmy na Trafalgar Square i zwiedziliśmy Muzeum Sztuki. Po wyjściu z muzeum odpoczęliśmy chwilę i pojechaliśmy busem na Notting Hill, żeby zobaczyć tę malowniczą dzielnicę. Jednak nie to było najlepsze, co mnie tam spotkało! Kiedy szukaliśmy miejsca, żeby coś zjeść, spotkałem Taco Hemingwaya i Okiego – moich dwóch ulubionych artystów muzycznych!!! Zrobiłem sobie z nimi zdjęcia i się pożegnaliśmy. To było piękne spotkanie. Usiedliśmy coś zjeść, ale ja nie potrafiłem się skupić na menu, bo byłem zbyt podekscytowany tym, co się wydarzyło. Wróciliśmy do hotelu i poszliśmy spać. Nadszedł dzień meczu. Jednak przed wyjazdem na stadion odwiedziliśmy King’s Cross i platformę 9 i 3/4. Potem poszliśmy coś zjeść i udaliśmy się na mecz. Przed meczem weszliśmy do sklepu Arsenalu – Armory – gdzie kupiłem koszulkę, spodenki, czapkę i piłkę. Na meczu było bardzo fajnie, niestety Arsenal przegrał. Po meczu wróciliśmy do hotelu, ponieważ następnego dnia mieliśmy wczesny wylot.

Ogólnie był to najlepszy wyjazd w moim życiu. Nigdy nie zapomnę tego przeżycia i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócę na Emirates Stadium. Pan Wolontariusz z fundacji oraz Pan Paweł okazali się bardzo wesołymi, ciepłymi i miłymi ludźmi. Jestem bardzo wdzięczny za spełnienie mojego marzenia – było jeszcze lepiej, niż sobie wyobrażałem. Warto marzyć i wierzyć, że marzenia się spełniają!"